24 grudnia 2014

100 najlepszych singli 2014 roku [100-51]


Muszę przyznać, że na ten moment czekałem podwójnie. Po pierwsze, nie mogłem się doczekać powrotu do pisania na kakofonicznym, dzielenia się z Wami moimi muzycznymi fascynacjami, opiniami i wszystkimi emocjami towarzyszącymi słuchaniu kolejnych płyt i piosenek. Po drugie, z niecierpliwością oczekiwałem najprzyjemniejszej części pracy każdego recenzenta - czy to amatora (którym niewątpliwie pozostaję), czy profesjonalisty. Mam tu na myśli tworzenie całorocznych podsumowań, które stanowią wyjątkowe zwieńczenie wytężonej 365-dniowej pracy. Na początek proponuję zestawienie 100 (oczywiście moim zdaniem) najlepszych singli 2014 roku. Jesteście gotowi? :)



100. Katy B – Crying for No Reason



To zestawienie otwiera bez wątpienia jedna z najlepszych piosenek w całej twórczości Katy B, a zarazem utwór, który pozwolił artystce wypłynąć na szerokie wody brytyjskiej sceny muzycznej. Zresztą trudno się temu dziwić. Mimo że "Crying for No Reason" ukazało się na samym początku roku, ta nośna, emocjonująca i niezwykle chwytliwa electro-popowa ballada nadal robi duże wrażenie. 


99. Basement Jaxx - Never Say Never (feat. ETML)



Niech nikogo nie zmyli ten kontrowersyjny i wątpliwej jakości teledysk. "Never Say Never" to naprawdę kawał dobrego tanecznego grania. Gdy pierwszy raz usłyszałem ten utwór w radiowej Czwórce, nie mogłem uwierzyć, że to Basement Jaxx - dwóch elektronicznych wyjadaczy, których za nic w świecie nie podejrzewałbym o podążanie za nowymi trendami w muzyce elektronicznej. A tu proszę, nawet im udzieliła się moda na deep house. I bardzo dobrze!



98. Spoon – Do You



Najbardziej chwytliwy fragment ostatniej płyty Spoon? Dla mnie zdecydowanie "Do You". W sumie nie jestem w stanie jakoś przesadnie dużo napisać o tej piosence. Po prostu cholernie mi się podoba, od razu wpada do ucha i daje słuchaczowi dużą dawkę ciepła i pozytywnej energii. A czy potrzeba czegoś więcej?



97. Clean Bandit – Real Love (feat. Jess Glynne)



Po średnim "Extraordinary" i fatalnym "Come Over" nie sądziłem, że grupa Clean Bandit zaskoczy nas jeszcze jakimś dobrym, wartościowym singlem. A jednak po raz kolejny w parze z Jess Glynne taka sztuka im się udała, czego żywym dowodem może być "Real Love". Bardzo prosta to piosenka, bardzo radiowa, ale jakże melodyjna, jakże uzależniająca i jakże wypełniona po brzegi pozytywną energią.



96. Sigma – Changing (feat. Paloma Faith)



O wiele bardziej wolę ten przebój Sigmy niż katowane przez znaczną część roku we wszelkiej maści stacjach radiowych "Nobody to Love". Duża w tym zasługa pełnego energii głosu Palomy Faith, który dodaje singlowi "Changing" nie lada kolorytu i niesamowitej nośności. Panom z Sigmy też oczywiście należą się słowa uznania, przede wszystkim za nowatorskie podejście do idei drum'n'bass i ukazanie jej szerszej publiczności w bardzo przystępnej formie.



95. Ought – Habit



Gdy po raz pierwszy (a to musiał być pierwszy raz!) usłyszałem "Habit", miałem wrażenie, że już kiedyś to słyszałem, że taka piosenka już od dawna istnieje i wszyscy ją doskonale znamy. Tak, wiem - osobliwe to wrażenie, ale tak właśnie mam z niektórymi napotkanymi utworami. Cóż, "Habit" tak jak inne déjà vu-kawałki błyskawicznie zjednało sobie moją sympatię i muszę przyznać, że mam do niego wyjątkowy stosunek.


94. Peaking Lights - Breakdown



Rzadko kiedy udaje się w formule "synthpop z laską za mikrofonem" stworzyć coś ciekawego i oryginalnego. Peaking Lights bez wątpienia się udało, o czym najlepiej świadczy "Breakdown" - piosenka, której już od pierwszych dźwięków nie sposób pomylić z żadną inną. W sumie trochę to wszystko monotonne, ale i tak bardzo polecam. Szczególnie refren.



93. Ex Hex – Hot and Cold



Gdybym, nie daj Boże, nazwałbym to całe zestawienie "100 najlepszymi PIOSENKAMI 2014 roku", miałbym nie lada ból głowy przy okazji wybierania jednego konkretnego utworu Ex Hex. Na szczęście ograniczając sobie pole manewru do SINGLI, wiedziałem, co robię. I tak oto na 91. miejscu wylądował chyba jedyny singiel Ex Hex, czyli "Hot and Cold". Bardzo kojarzy mi się to z dokonaniami The Runaways, bardzo kojarzy mi się to z latami 70., czyli - krótko mówiąc - bardzo dobrze mi się to kojarzy. 



92. Nils Frahm - Says



Jeszcze do niedawna miałem jedną dewizę co do podobnych kompozycji - "przykro mi, ale nie mam czasu na ambient". Jak dobrze, że skończyłem z taką muzyczną ignorancją i w końcu otworzyłem się na wspaniałe, eksperymentalne rewiry tego gatunku. Dzięki temu poznałem takie perełki jak ta - niesamowicie przestrzenna, zapierająca dech w piersiach od początku do samego końca. Te oklaski w ostatnich sekundach utworu można by uznać za pewnego rodzaju megalomanię autora, ale czy komuś, kto stworzył podobne cudo, nie należy się podobny aplauz? 



91. Woman’s Hour – Her Ghost



Niesamowite, jak wiele emocji można przekazać tak prostymi środkami, zaledwie jedną tak minimalistyczną kompozycją. Ale każdego, kto bliżej zapoznał się z twórczością Woman's Hour, nie powinno to dziwić. Ten zespół ma wyjątkowy talent do oddziaływania na słuchacza prostotą i surowością, a "Her Ghost" to zaledwie jedna z wielu wspaniałych kompozycji z debiutanckiej płyty Anglików.


90. Gorgon City – Here for You (feat. Laura Welsh)



Kolejna już deep house'owa pozycja w tym zestawieniu należy do duetu Gorgon City, któremu wraz z Laurą Welsh udało się stworzyć doskonały przebój, jeśli nie całych wakacji, to przynajmniej przełomu czerwca i lipca. Niech nikogo nie zmylą te łagodne, rozmarzone zwrotki. Refren to istna energetyczna petarda, która nie pozwala słuchaczowi bezczynnie siedzieć w żadnych okolicznościach.


89. Porter Robinson – Sad Machine



Kto wie, może gdyby tak brzmiała większość EDM-owych piosenek, ten gatunek nie zasługiwałby wyłącznie na pogardę i śmiech krytyków? Niestety pomysłowe, rozmarzone i majestatyczne "Sad Machine" to zaledwie anomalia pośród kupy (w obu znaczeniach) współczesnych DJ'ów i producentów. A szkoda, bo naprawdę miło by było posłuchać więcej takich "Porterów Robinsonów".


88. Duke Dumont – Won’t Look Back




Cholera, ależ ten Duke Dumont potrafi robić przeboje! Najpierw "Need U (100%)", potem "I Got U", a teraz to! Nie ulega wątpliwości, że facet ma ogromny talent i w ramach deep house'u potrafi robić cudowne, melodyjne i momentalnie wpadające w ucho rzeczy. Nie ulega też wątpliwości, że "Won't Look Back" to doskonały klubowy numer, którego nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu.



87. Tove Lo – Habits (Stay High) - Hippie Sabotage Remix




Nie wiem, jak się z tego wytłumaczyć, więc napiszę krótko: "Stay High" to jedno z moich największych "guilty pleasures" 2014 roku. Słysząc ten utwór na każdym kroku - w sklepie, knajpie czy na zakupach, przyzwyczaiłem się i najzwyczajniej w świecie przekonałem się do przeboju Tove Lo. W końcu nie jest to wcale zła piosenka... Mogła się spodobać, prawda? :)


86. Major Lazer – All My Love (
feat. Ariana Grande)



Co mogło wyniknąć z połączenia sił Major Lazer i Ariany Grande? Wiele rzeczy. Wiele złych rzeczy, na które uszy większości populacji nie byłyby przygotowane. Na szczęście "All My Love" okazało się bardzo przyjemną piosenką, w której ani twórcy "Pon de Floor" nie przeszarżowali ze wściekłymi dźwiękami i rytmami, ani Ariana nie przesadziła ze swoim sztandarowym wyciem. Zamiast tych niepożądanych dźwięków otrzymujemy połączenie łagodnego, dziewczęcego wokalu panny Grande i ciekawej, przestrzennej aranżacji Major Lazer. P.S. Refren rządzi.



85. Chvrches – Get Away




Wszyscy ci, którzy mnie dobrze znają, musieli się spodziewać, że gdzieś do tej listy uda mi się przemycić piosenkę Chvrches. Dla zagorzałych przeciwników tego wspaniałego zespołu mam jednak dobrą wiadomość: spójrzcie powyżej, to zaledwie 85. miejsce. W każdym razie - na Wasze nieszczęście - "Get Away" po prostu musiało się znaleźć w tym zestawieniu. Jest to świetna, żywa i momentalnie wpadająca w ucho popowa piosenka. Została nagrana specjalnie na potrzeby nowej wersji soundtracku do filmu "Drive" - nikogo więc nie powinna dziwić wokalna stylizacja w zwrotce na słynne już "A Real Hero".


84. tUnE-yArDs – Water Fountain




Tak sobie myślę, że rok 2014 w muzyce byłby o wiele bardziej szary, nudny i wtórny bez takich piosenek jak ta; tak oryginalnych, pomysłowych, osobliwych, szalonych i kolorowych jednocześnie. Oczywiście można nie lubić tUnE-yArds, można wręcz nie cierpieć eksperymentalnej papki tego zespołu, ale przejść obojętnie obok muzyki Merrill Garbus i spółki z pewnością się nie da.



83. Cymbals Eat Guitars - Warning




Zamiast tego utworu w zestawieniu miało się znaleźć coś zupełnie innego, ale na szczęście w odpowiednim momencie przypomniałem sobie o Cymbals Eat Guitars i ich świetnym "Warning". W końcu nie mogło tu zabraknąć utworu o takim ładunku mocy, emocji i energii - utworu, który za każdym razem wywołuje u mnie ciarki na plecach. 


82. Lorde - Yellow Flicker Beat




Co tu dużo mówić, "Yellow Flicker Beat" to kolejna świetna piosenka Lorde, od której bardzo trudno się oderwać. Tak jak na debiutanckim albumie artystki pozostajemy w stylistyce ambitnego minimalistycznego popu. Słychać ciągłe dźwięki syntezatorów, charakterystyczny automat perkusyjny i oczywiście wyjątkowy głos Nowozelandki. Krótko mówiąc: Lorde w niezmiennie doskonałej formie!


81. Coldplay – Magic




Nowa płyta Coldplay prezentuje podobny poziom jak poprzedniczka, czyli właściwie nie mam o czym pisać. Za to ten singiel to naprawdę odbicie od jakościowego dna w przestrzeń dobrej klimatycznej muzyki. Tytuł pasuje tu jak ulał - "Magic" to utwór magiczny, w którym w końcu słychać ciekawe rozwiązania instrumentalno-kompozycyjne i - przede wszystkim - w koncu słychać Chrisa Martina śpiewającego z potrzeby serca, a nie z potrzeby rozgłosu i kolejnych zer na koncie ("A Sky Full of Stars").


80. Bombay Bicycle Club – Luna



Uwielbiam tę piosenkę! Jest tak przyjemna, tak pozytywnie nastrajająca, tak taneczna, że gdy tylko ją słyszę, zaczynam tupać nóżką, śpiewać i imitować rękami kolejne partie instrumentalne. Za co tak bardzo lubię "Lunę"? Przede wszystkim za przytulny bas, łatwoprzyswajalne melodie i łagodne wokale. Czego chcieć więcej?



79. Protomartyr – Come & See




Muszę przyznać, że długo zastanawiałem się, gdzie umieścić w tym zestawieniu singiel grupy Protomartyr i ciągle mam wrażenie, że "Come & See" wylądowało u mnie za nisko. Cholera, to jest tak świetny utwór, tak przepełniony emocjami, tak bezkompromisowy, tak intrygująco chłodny. I jeszcze ten wyjątkowy przeszywający wokal. Coś niesamowitego!



78. White Lung – Face Down




Panie i Panowie, czas na ogień! Jeśli ktoś szuka prawdziwej gitarowej petardy, energetycznej gonitwy dźwięków i mocnych żeńskich wokali, to trafił doskonale. Singiel White Lung doskonale potrafi obudzić ciemną stronę człowieka - pełną niezgody, buntu i chęci destrukcji wszystkiego w około. Jak dla mnie takie jedno "Face Down" bije na głowę całą twórczość Perfect Pussy.


77. Parkay Quarts – Uncast Shadow of a Southern Myth




Niewiele jest w tym zestawieniu tak prostych piosenek jak ta, opierających się na jednym, monotonnym motywie. Jednak po minutach oczekiwania, po minutach usypiania czujności słuchacza nadchodzi przesilenie - wywołująca gęsią skórkę gitarowa eksplozja dźwięków oraz towarzyszący jej przenikliwy krzyk wokalisty. Punkt kulminacyjny trwa co prawda stosunkowo krótko i pozostawia pewien niedosyt, ale i tak - moim zdaniem - warto na niego czekać. 



76. Foster the People – Coming of Age




Nowa płyta Foster the People nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak debiut, ale trzeba przyznać, że "Coming of Age" może być godnym następcą "Pumped Up Kicks", "Houdini" czy "Call It What You Want". Wiadomo, omawiany tu singiel to nie jest jakieś muzyczne arcydzieło, które otwiera przed słuchaczem drzwi do nowych dźwięków czy jakichkolwiek eksperymentów. Ale słucha się tego bardzo przyjemnie, całość ma ręce i nogi, piosenka ładnie wyprodukowana. Mnie się podoba.


75. Real Lies – North Circular



Ten numer za każdym razem robi na mnie piorunujące wrażenie - zarówno pod względem instrumentalnym, jak i lirycznym. Od początku do końca "North Circular" zachwyca, powala, sprawia, że chce się być częścią tego szarego, zanieczyszczonego, deszczowego brytyjskiego krajobrazu. Ach, z niecierpliwością czekam na album panów z Real Lies! Już teraz apetyty są ogromne.



74. Azealia Banks – Chasing Time




Długo się wahałem, czy umieścić tu "Chasing Time", czy "Heavy Metal and Reflective". Obie piosenki wchodzą mi bowiem równie łatwo i sprawiają moim uszom podobną przyjemność. No ale jak widać, wybór ostatecznie padł na "Chasing Time" i chyba nie mam co żałować swojej decyzji. Utwór ten doskonale pokazuje przecież możliwości Azealii - zarówno te wokalne, jak i typowo raperskie. Poza tym nie wiem, czy cały świat gotowy jest usłyszeć "Heavy Metal..." - bądź co bądź dość odważny i nowatorski kawałek.


73. Snakehips – Days With You (feat. Sinead Harnett)



Snakehips już od dłuższego czasu są dla mnie mistrzami słonecznych, "majesticowych" brzmień. Ale to, co stworzyli z Sinead Harnett położyło mnie na łopatki. Tyle tu pięknych, subtelnych, płynnie przemykających dźwięków. Tyle muzycznych skojarzeń z wakacjami, beztroską i relaksem. Ach, dobrze, że w te ferie wyjeżdżam do ciepłych krajów - może w końcu ciepła zaznają nie tylko moje uszy.




72. Alt-J – Left Hand Free




Zabawnie wyszło, że piosenka, do której panowie z Alt-J niechętnie się przyznają, należy do jednych z najlepszych w ich dorobku. "Left Hand Free" ma tekst bez żadnego sensu, 
opiera się na jednym, prostym riffie i nie ma nic wspólnego z resztą twórczości Anglików. A jednak singiel robi duże wrażenie i niebezpiecznie uzależnia! To się nazywa ironia...


71. Charli XCX – Break the Rules



Miłość od pierwszego usłyszenia - tak w skrócie mogę opisać mój stosunek do "Break the Rules". Oczywiście wiem, że to pop, kicz, groteska i w ogóle, ale przecież o to w tym wszystkim chodzi. Cały wizerunek Charli opiera się na wyżej wymienionych elementach i zupełnie jej to nie przeszkadza w robieniu naprawdę świetnej, chwytliwej muzyki, która - jak widać - trafia zarówno w gusta fanek Taylor Swift czy Katy Perry, jak i moje. Przykro mi, ale zupełnie się tego nie wstydzę.


70. Kiesza – Giant In My Heart




Nie wiem dokładnie, ile razy słuchałem tego utworu w tym roku, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby liczba odtworzeń oscylowała w granicach setki. Wszystko - począwszy od głosu Kieszy, przez świdrujący bas w drugiej zwrotce, aż po deep house'owy hook w refrenie - jest tu po prostu niesamowicie uzależniające. Rzadko używam tego zwrotu, ale tutaj sam aż ciśnie się na klawiaturę: bangerek jak się patrzy.



69. Meghan Trainor – All About That Bass



W tym roku kobiece kształty zdecydowanie były w modzie. Dla jednych symbolem tego trendu jest "Anaconda" Nicki Minaj, dla innych - "Booty" Jennifer Lopez. Ja jednak ciągle pozostaje wierny "All About That Bass" - piosence, która pokazała, że można być dumnym ze swojego ciała i w pełni je akceptować, nawet gdy ma się tych parę zbędnych kilogramów. Poza tym singiel Meghan Trainor to po prostu świetna popowa piosenka, zgrabnie rozpisana na liczne instrumenty i oczywiście świetnie zaśpiewana.


68. Calvin Harris – Slow Acid




Jakkolwiek może wydawać się to zaskakujące czy wręcz szokujące, Calvin Harris uraczył nas w tym roku jedną świetną piosenką. Oczywiście zaraz po zaprezentowaniu jej światu na Szkota posypały się gromy od jego "wiernych" fanów - ale cóż, tego akurat można się było spodziewać. Jak wiadomo, nasz Calvinek od lat marnuje swój potencjał i zamiast robić wartościową muzykę, dał się poznać szerszej publiczności jako twórca EDM-owych gniotów. Trudno więc wymagać, by zwolennicy podobnej rąbanki docenili takie "Slow Acid" - świetną acid house'ową stylizację wzbogaconą o parę odniesień do twórczości Gessafelsteina i wczesnego Daft Punku. W każdym razie ja ten jeden utwór doceniam i naiwnie wierzę, że może kiedyś pan Harris na dobre wróci do tworzenia dobrej elektroniki.



67. A. G. Cook - Beautiful




Od razu mówię: to nie jest piosenka dla muzycznych konserwatystów, dla wszystkich tych, którzy nie lubią otwierać się na nowe horyzonty. Jestem przekonany, że ta groteskowa, absurdalna i przesłodzona produkcja z pewnością znajdzie tu swoich zażartych krytyków. Liczę jednak, że garstka z Was dostrzeże w tym coś wartościowego, a przynajmniej ciekawego, godnego uwagi czy intrygującego. Jedno jest pewne: przejść obojętnie obok takiego "Beautiful" po prostu się nie da.



66. Lone – 2 is 8



Nie da się ukryć, że bardzo sympatyczna to piosenka. Za każdym razem potrafi podziałać na mnie relaksująco i choć na chwilę pozwala zapomnieć o wszelkich niedogodnościach i strapieniach. Całość 
oczywiście opiera się na jednym prostym motywie, ale jakże on przyjemny, jakże melodyjny i jakże chwytliwy.


65. Xxanaxx – Give U The World




Jeszcze kilka miesięcy temu długo zastanawiałbym się nad odpowiedzią na pytanie o najlepszą piosenkę duetu Xxanaxx. Jednak teraz, gdy światu ukazało się to cudo, bez cienia wątpliwości wypaliłbym: "Give U The World". Dlaczego? Bo to doskonała, niezwykle klimatyczna kompozycja, pełna płynnych dźwięków, świetnych odprężających melodii i ślicznych partii wokalnych. Aż chciałoby się zanurzyć w tym magicznym pejzażu barw i emocji. Krótko mówiąc: coś pięknego!


64. Aphex Twin - minipops 67 [120.2][source field mix]




Nie wiem, ile czasu zajmuje praca nad czymś tak przemyślanym, skomplikowanym, a jednocześnie perfekcyjnie dopracowanym - w każdym razie panu Richardowi Davidowi Jamesowi po raz kolejny należą się ogromne słowa uznania. "minipops..." jest jak kilkanaście utworów w jednym - tyle tu różnorodnych motywów, ich wariacji, fascynujących muzycznych zabiegów, płynnych przejść pomiędzy kolejnymi fragmentami. I pomimo tej mnogości najrozmaitszych elementów, singiel ten pozostaje zabójczo spójny i równy. Chapeaux bas.


63. Fair Weather Friends – Fake Love




Rzadko kiedy polskim artystom udaje się zgrabnie przemycić do swojej twórczości sample z innych utworów. Trzeba przyznać, że pod tym względem w przypadku Fair Weather Friends i "Fake Love" wszystko niesamowicie trzyma się kupy. Owe sample nie tylko doskonale urozmaicają kompozycję, ale też nadają jej zupełnie nowych hooków. Efekt jest naprawdę powalający i zaryzykuję stwierdzenie, że mamy tu do czynienia z singlem naprawdę na światowym poziomie.



62. Andy Stott – Faith in Strangers




Piękny to utwór. Zupełnie nie mogę się od niego oderwać. Tyle jest tu emocji, tyle ciepła, tyle dźwięków, które docierają gdzieś wgłąb człowieka. Każda przemykająca melodia, każdy rytm doskonale dopełnia całość i ma niebagatelne znaczenie. Połączenie łagodnego kobiecego wokalu, tej żwawej perkusji, przepięknych syntezatorów i niesamowicie kojącego basu tworzy tu naprawdę coś niepowtarzalnego.


61. Iceage – Forever



Jakże trzeba być odpornym na muzykę, by nie poczuć ciarek na plecach podczas słuchania tego utworu. Wszystko - począwszy od warstwy lirycznej, przez instrumentalną (ten bas, te trąbki!), aż po przeszywający swoim dramatyzmem wokal - robi tu wprost piorunujące wrażenie. Za każdym razem gdy słucham "Forever", gęba mi się nie zamyka, ciągle kręcę głową, jakby nie dowierzając, że da się zrobić coś tak epickiego, tak emocjonującego. 



60. Todd Terje – Delorean Dynamite 




Do niedawna myślałem, że Todd Terje to jedynie "Inspector Norse". Cóż, nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz bardzo się myliłem. "Delorean Dynamite" zdecydowanie trzyma równie wysoki poziom co flagowy singiel Norwega - w końcu to kawałek wypełniony po brzegi smakowitymi odniesieniami do lat 80. Słychać tu świetne, nisko osadzone syntezatory, które nadają kompozycji żwawe klubowe tempo. Słychać ulotnie przemykające słodkie syntezatorowe akordy. Wreszcie słychać niesamowicie nastrajającą gitarę, przy której tanecznych dźwiękach po prostu nie sposób nie zacząć tańczyć.



59. Iggy Azalea feat. Charli XCX – Fancy



Nie wyobrażam sobie rzetelnego podsumowania 2014 roku bez "Fancy" - tak prostej popowej piosenki opierającej się na jednym kilkudźwiękowym motywie i chwytliwym refrenie. Ale prawdę mówiąc, te dwa elementy wystarczyły, by utwór ten został jednym z moich ulubionych singli tego roku - kawałkiem, od którego swego czasu byłem zupełnie uzależniony.



58. The War on Drugs – Red Eyes




Prawdę mówiąc, brzmienie The War on Drugs niespecjalnie do mnie przemawia. Ich ostatni album - niejednokrotnie okrzyknięty przez krytyków mianem najlepszego w tym roku - zupełnie nie zjednał sobie mojej sympatii. Inaczej jednak ma się sprawa z singlem "Red Eyes", który pokochałem niemal od pierwszego usłyszenia. Ciężko to opisać, ale po prostu jest w nim coś wyjątkowo ludzkiego, przytulnego i szczerego - coś, co momentalnie pozwala utożsamić się z tą piosenką.



57. Alt-J – Every Other Freckle


Fajny to utwór - ciekawy, pomysłowy, szybko wpadający w ucho. Szkoda tylko, że poza nim i dwoma innymi singlami ("Left Hand Free" i "Hunger of the Pine") na nowej płycie Alt-J nie ma już nic, co przykuwałoby uwagę słuchacza i zachęcało do kolejnego odtworzenia całości albumu. Cóż, taka naszła mnie właśnie smutna refleksja, gdy po raz kolejny puściłem sobie to przyjemne "Every Other Freckle"...




56. A Sunny Day in Glasgow – “In Love With Useless (The Timeless Geometry In The Tradition Of Passing)



Uwielbiam, kocham, adoruję! Nie wiem, jakich jeszcze słów mam użyć, by wyrazić to, jak bardzo bliska mojemu sercu, jest ta piosenka A Sunny Day in Glasgow. Po prostu nie sposób się od niej oderwać - w każdej sekundzie trwania obfituje ona w tyle pięknych dźwięków, barw i emocji, tyle wyjątkowych przeżyć, wspomnień i skojarzeń. No ale nie ma co się nad tym dłużej rozwodzić, tego koniecznie trzeba posłuchać i przekonać się na własnej skórze!


55. Quirke – Break a Mirrored Leg




Pierwsze sekundy niespecjalnie zwiastują nadejście TEGO - zapierającej dech w piersiach, wywalonej w kosmos gonitwy dźwięków i rytmów, niosącej najróżniejsze, często zupełnie skrajne emocje. Ja np. miejscami czuję zachwyt, lęk, poczucie straty, złość, ulgę czy nawet pewnego rodzaju katharsis. Mam szczerą nadzieję, że "Break a Mirrored Leg" dostarczy Wam podobnych przeżyć.



54. Becky Hill – Losing


Nie było opcji, żeby ta piosenka mną nie zawładnęła. Wyjątkowy głos Becky Hill w połączeniu z tak świetną, płynną, kolorową syntezatorową aranżacją - to był strzał w dziesiątkę producentów tego kawałka! Nie mam pojęcia, jak dalej potoczy się kariera tej niesamowicie utalentowanej wokalistki, ale jeśli jej dalsze poczynania będą brzmiały tak ożywczo jak "Losing", to już teraz wieszczę jej nie lada karierę w 2015 roku.


53. Charli XCX – Boom Clap




Bardzo się cieszę, że do szeroko pojętego mainstreamu przebił się ktoś taki jak Charli XCX. Należało się dziewczynie. Już na jej pierwszej płycie znalazło się kilka piosenek, które przy odrobinie szczęścia mogły stać się światowymi przebojami (np. "You - Ha Ha Ha" czy "Superlove"). Jednak to dopiero "Boom Clap" dało artystce rozgłos samodzielnej popowej gwiazdy (przy okazji "Fancy" Charli występowała przecież "zaledwie" u boku Iggy Azalea). Dlaczego więc właśnie ta piosenka stała się kamieniem milowym w karierze Angielki? Nie ma co rozwodzić się tu nad przyczynami pozamuzycznymi, bo to nie blog o marketingu, lecz właśnie o muzyce. W każdym razie "Boom Clap" to bez wątpienia pop najwyższej próby. To taka piosenka, która jest w stanie trafić w każde gusta i swoim chwytliwym refrenem uzależnić rzesze ludzi.


52. Iceage – How Many


Trudno to uwierzyć, ale oprócz "Forever" jest jeszcze jeden fenomenalny singiel z nowej płyty Iceage. I chyba właśnie "How Many" robi na mnie największe wrażenie spośród ostatnich dokonań Duńczyków. Pełno w tym utworze niesamowitej mocy, energii, pogoni za beztroską, a zarazem jakiegoś przeszywającego bólu i cierpienia nierozerwalnie związanego z dojrzewaniem. Ach, nie mogę wyjść z podziwu!



51. How to Dress Well – Face Again



Pomimo dziesiątek odtworzeń, "Face Again" niezmiennie robi na mnie kolosalne wrażenie. Ogromna zasługa w tym niesamowitej aranżacji tego utworu. Każdy dźwięk ma tu jakąś rolę, każda barwa odpowiada za inny klucz do duszy słuchacza. W połączeniu z rozrzewnionym głosem Toma Krella tworzy to majestatyczny emocjonalny potok wlewający się do duszy każdego, kto nie jest obojętny na muzykę.



Ciąg dalszy "100 najlepszych singli 2014 roku" już wkrótce!

2 komentarze:

  1. Woooow wielkie dzięki za Quirke! Nie znałam, pokochałam i zapętlam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że do czegoś zainspirowałem :) No i zapraszam na kolejne części podsumowania 2014 roku ;)

      Usuń